Priorytetem wielu pacjentów zgłaszających się do gabinetu dietetycznego jest przede wszystkim zgubienie nadmiaru kilogramów. Część osób deklaruje się, że oprócz zastosowania diety, zacznie również wprowadzać regularną aktywność fizyczną, która przyspieszy cały proces. Praktyka pokazuje, że takie postępowanie przynosi najlepsze efekty, jednak duża grupa pacjentów z różnych przyczyn nie chce lub nie może ćwiczyć. Czy w takim przypadku jesteśmy zdani jedynie na tempo odchudzania zaplanowane w jadłospisie, czy jednak możemy zrobić coś więcej?
Nie da się przecenić pozytywnego wpływu aktywności fizycznej na proces odchudzania. Przede wszystkim w czasie jej wykonywania spalamy kalorie, które zwiększają ujemny bilans energetyczny zaplanowany w jadłospisie, przez co ubytek tkanki tłuszczowej jest zauważalnie większy. Wykorzystywanie mięśni w czasie redukcji pozwala je zachować w większym stopniu, niż gdybyśmy aktywności fizycznej nie podejmowali. Gdy się odchudzamy, organizm nie rozbuduje mięśni (albo zrobi to w niewielkim stopniu), jednak ich stałe wykorzystanie zahamuje nieco nieunikniony rozpad. Prawidłowa masa mięśniowa ma wpływ na podniesienie tempa metabolizmu, przez co odchudzanie przebiega sprawniej, a już w okresie wyjścia z redukcji, łatwiej jest zapobiec ewentualnemu efektowi jojo. Właśnie dlatego powinno się dążyć do regularnego uprawiania sportu w czasie stosowania diety odchudzającej.
W takim razie co zrobić, jeśli nasz plan dnia/tygodnia skutecznie utrudnia regularny ruch? Zdać się na tzw. spontaniczną aktywność fizyczną, czyli ruszanie się gdy tylko się da. Oczywistością jest, że jadąc do pracy warto zamienić samochód na rower, jednak nie każdy myśli o tym, że zamiast jechać do sklepu znajdującego się 500 m od domu, lepiej się do niego przespacerować. Idąc do galerii handlowej lub przemieszczając się w wysokich budynkach, zamiast wybrać ruchome schody, czy windę, może bardziej rozsądnym rozwiązaniem będzie wykorzystanie własnych mięśni i wejście po zwykłych schodach? Tak samo sprzątanie, spacerowanie, przechadzanie się co jakiś czas po biurze, praca w ogrodzie, zabawa z psem i każdy inny dodatkowy nadprogramowy ruch wykonywany w ciągu dnia będzie zbliżać nas do upragnionego celu. Im mniej spędzimy czasu siedząc, tym lepiej!
Spontaniczna aktywność fizyczna nigdy nie spali tak dużo kalorii, jak porządny trening, jednak te 150-200 kcal więcej niż zazwyczaj już zrobi różnicę, zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że często ujemny bilans kaloryczny na diecie to zaledwie 300-700 kcal! A jeśli faktycznie zdecydujemy się na dojazd do pracy na rowerze lub pieszo, to całkiem dobry trening codziennie będziemy mieć za sobą.
A jeśli z aktywnością fizyczną nie masz problemu, a potrzebujesz dobrej diety, to odwiedź nasz gabinet dietetyczny w Krakowie lub zgłoś się do nas on-line. Wyróżnia nas indywidualne podejście do wymagań każdego z pacjentów oraz smaczne i urozmaicone przepisy.